Pierwsza odsłona Meblostyl Ligi Halowej poza krótkimi fragmentami nie przyniosła dużych emocji. Faworyci zgodnie z oczekiwaniami zdecydowanie wygrali swoje mecze. Ubiegłoroczny Mistrz, Hurtownia King zmiótł beniaminka Lucky Team 8:3, Wicemistrz po chyba najciekawszym meczu przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę wygrywając 7:4. Zeszłoroczna czerwona latarnia ligi, czyli SUM rozgromił Siat-Bud 7:1, a w ostatnim meczu dnia Nova Therm minimalnie wygrała z Piekarnią Wężyska 2:0. Na pewno niespodzianką u progu nowego sezonu jest zajęcie fotela lidera przez ratuszowych, czyli zespół SUM. Tak wysoko ekipa z Parkowo-Piastowej ostatni raz była chyba we wczesnym neolicie, może w schyłkowym średniowieczu. Jednak jak się okazuje nasze rybki potrafiły poszarpać siatkę i z buta, i z buta.
Czas na zapowiedź drugiej kolejki meblostylowych zmagań.
Sum – Piekarnia Wężyska nasz typ 6:2
Lider…, tak, tak, dobrze Państwo składają literki, otóż nasz świeżo upieczony lider będzie miał na ruszcie kolejnego przeciwnika. Tym razem na żerowisko SUMów wpadną pi(e)łkarze Piekarni Wężyska. Węże po długo utrzymującym się remisie w potyczce z Nova Therm, ostatecznie musieli uznać wyższość rywala. Dość długo mecz był wyrównany, ale to błękitni triumfując wpisali się w górną czwórkę. Piekarnia zawiodła swoich kibiców, mając jednak szansę na rehabilitację. Ciekawostką jest fakt, że ratuszowi w ostatnich trzech sezonach nie zdołali wygrać ze swoim najbliższym przeciwnikiem. Dwukrotnie padał remis 2:2, a w ostatnim meczu piekarze pokonali ratuszowych 3:1. Bilans 1-2-0 na korzyść Sochackich i spółki. W najbliższą środę już tak słodko prawdopodobnie nie będzie. Drapieżniki przestawiły swoje zmysły na polowanie, zwłaszcza w ławicach małych rybek. Ich przeciwnicy muszą zwrócić szczególną uwagę na krwiożerczego Urbiego, który zamiata stopą, jak rekin płetwą ogonową. W ławicy jest także spora liczba bramkostrzelnych pirani: Kornalewicz, Czarnowski, Garczyński, Kuchar, Krause. Przeciwnicy lidera, muszą nie tyle poprawić defensywę, co znaleźć harpunnika. Jak na razie ani widu, ani słychu. Zaginął w akcji Patryk Sochacki, trzeci pistolet ubiegłorocznych rozgrywek. Brak egzekutora sprawił, że węże są jak na razie jedynym teamem (z grających), który nie umieścił futbolówki w siatce rywala. I kto by pomyślał jeszcze rok temu, że to ratuszowi będą faworytem w pojedynku z Piekarnią… .
Hurtownia King – Polkan Software nasz typ 8:4
Polkan to nie ma klawego życia. Najpierw strzał w prawy, a teraz chyba w lewy policzek. Z drugiej jednak strony polkanowcy bardzo dobrze zaprezentowali się w boju z Wicemistrzem MLH – Mikubi. Do przerwy prowadzili 4:2 i z pełną odpowiedzialnością powiemy, że mogli to spotkanie wygrać. Niestety, gracze „nadprogramowo” pozostali w szatni. Szybko dali wbić sobie dwie bramki, a później już tylko machali chusteczkami za odjeżdżającymi im przeciwnikami. Piłkarze Polkanu w drugiej połowie zaprezentowali się słabo, ale gorsze jest to, że zagrali niczym sowizdrzał. Gdyby pokonali jednego z dwóch faworytów, to z całą pewnością sponsor już zamawiałby wycieczkę na Costa Brava. Błysnęli obaj strzelcy bramek dla Polkanu – Szymon Poźniak i Maciej Klimczak. Zawiedliśmy się nieco na dobrym skądinąd goalkiperze Wici – Jakubie Witczaku. Zawodnik tryskał energią, ale czasami przydałoby się więcej spokoju. Snickersa? Inna sprawa, że PS wykończył inny dynamit mocy – Mania, Mariusz Wolbaum. Dla zespołu kingów to będzie sprawdzian ciut bardziej wymagający niż bój z Lucky Team. Co prawda nie było wszystkich strzelb, ale i bez tego Hurtownia pokazała moc, prowadząc w jedenastej minucie 4:0. Nieobecnych godnie zastąpili wytykani już przez nas: Kamil Duchnowski i Tomek Przybylski. Nam spodobała się również gra Mateusza Klimczaka i Patryka Szcześniaka. Zwłaszcza ten ostatni zaczyna powoli dorównywać legendom MLH. Zakładamy, że Mistrzowie swój mecz wygrają, ale trzepania skóry chyba nie będzie. Jako miłośnicy kopanej niespodziankę bierzemy w ciemno. Tylko czy młodzi są w stanie obłożyć głowę i cohones lodem, aby wypunktować ligowych bonzów?
Aha, warto zwrócić uwagę, że piłkarze Hurtowni King na wzór zespołów ligowych okrasili swoje koszulki dwoma, przysługującymi im, złotym gwiazdami. W końcu to Mistrzowie w sezonach 2016/2017 i 2018/2019. Pomysł wart uznania.
Lucky Team – HB Bruk Budachów nasz typ 4:7
Lucky Team nie może zaliczyć swojego debiutu w naszych rozgrywkach do udanego, ale trzeba mu oddać, że starał się dotrzymać kroku jakby nie było, Mistrzowi jednej z najlepszych lig futsalu amatorskiego w województwie lubuskim – Hurtowni King. Przegrana ujmy nie przynosi, a z gry wynika, że szczęściarze mogą jeszcze zawojować MLH. W pierwszym meczu na wyróżnienie zasłużył strzelec dwóch bramek Rafał Gronostaj. Teraz on i koledzy staną naprzeciw ekipy HB Bruk Budachów. Spoglądając na skład budachowian można odnieść wrażenie, że to istny Frankenstein, mieszanka kilku zawodników z różnych drużyn. Nie twierdzimy, że to stwór martwy lub bez duszy, ba, uważamy, że to może być niezwykle ciekawa mieszanka. W ubiegłym sezonie HB był solidnym średniakiem, zajmując 6 miejsce (4 wygrane, 6 porażek). Ten mecz i jego rezultat da odpowiedź w jakim punkcie lokują się gracze Lucky Team. O obliczu (nie spoglądać na filmowego Frankensteina) zespołu z Pieroglandu będą zapewne jak zawsze decydować dwie torpedy – Zog89 i Zwibeln66, czyli Gracjan Zoga i Adrian Cebula. Nie brak jednak i kilku innych pocisków z serii V1 i V2: Ismaila Mazlama, Michała Witasika, Wojtka Siejka czy Damiana Sadowskiego. HB swoim profilem przypomina nieco ekipę Polkan Software. Ktoś kto zszył te członki w całość, chociaż jak nam się zdaje mogło to być bolesne, wykonał kawał dobrej roboty. Czas tylko na rozruch, ale na szczęście dla zespołu z Budachowa ze szczęściem na początek.
Mikubi – Nova Therm nasz typ 8:1
To dopiero będą szachy. Oczywiście szybkie. Sądząc z rezultatów pierwszych meczów obu ekip – wygrana Mikubi z Polkan 7:4 i wygrana Nova Therm z Piekarnią Wężyska 2:0, murowanym faworytem w tym związku są piłkarze Mikubi. W sporcie nie zawsze pewne odpowiedzi są pewne, ale tym razem chyba trudno będzie o szokującą niespodziankę. Jednak z całą pewnością twardy niczym stal Kruppa team Nova popróbuje obronić się przed wicemistrzowską nawałą. Ich okazji do strzelenia bramki upatrujemy zwłaszcza w szybkich kontratakach, tak szybkich, że czasami najpierw widzimy przebierające nogi Janasia, Szymczaka, Glaza, Cieszko czy Olszewskiego, a dopiero ich zakończenia kręgosłupa, że o makówce nie wspomnimy. Błękitni grają nieco chaotycznie, ale skoro szkoleniowiec stwierdził, że w tym szaleństwie jest metoda… . Łatwo mieć nie będą, ale podobnie jak w przypadku potyczki majstrów, wszelkie niespodzianki bierzemy w ciemno. Mikubi dla odmiany gra spokojnie i raczej nie jest skłonne do paniki. Atuty? Bez wątpienia pikowy as – Mariusz Wolbaum. To on niemal w pojedynkę potrafi wygrać mecz. Z pewnością mocni są: bramkarz Błażej Trelewski (który jednak podobnie jak jego vis a vis z Polkanu nie błysnął w pierwszym meczu) oraz Marek Wieczorek, Patryk Druchliński i może trochę potrzebujący naszego Snickersa Paweł Müller. Ilość strzelonych bramek przez Mikubi będzie prawdopodobnie wprost proporcjonalna do czasu bez straty bramki.