Nowy Rok, nowe wyzwania, stare problemy. I tak koła młyńskie naszego żywota kręcą nim dzień po dniu, miesiąc po miesiącu. Na całe szczęście mamy jeszcze MLH, a wraz z nią trochę radosnych, a co najważniejsze zaskakujących zwrotów akcji. Ostatnia kolejka starego roku dała nam przedsmak tego, co może nas czekać w następnych ligowych potyczkach. Faworyci miewają potknięcia, czarne konie okazują się farbowane, a „czerwonolatarniści” (lub jak kto woli – „krasnofonary”), potrafią rozświetlić lico nawet największego ponuraka. Zespoły podobierały nam się w, żywimy taką nadzieję, nietrwałe związki, konkubinaty i kohabitacje. Na czele pochodu para ona – Hurtownia i on, przykurzony Krosbud. Trzynastka liczbą ich szczęśliwą. Tuż za nimi z cyfrą dziewięć w oczekiwaniu na rychłe rozwiązanie, dwójka nieco skwaszona, Mikubi z Lusi. Trzecią parę tworzy urocza, ale jakże nabzdyczona Nova oraz Bruk Haber. W roli druhny, na samym końcu, sypiąca kwieciem, a później ryżem – ona. Magiczna Tęcza. I tak właśnie widzimy to my. Obserwujemy rozwój związków, licząc na roszady, przetasowania, zmiany partnerów. Przypominamy, że to dopiero połowinki Meblostyl Ligi Halowej. I choćby przyszło tysiąc atletów, i każdy zjadłby tysiąc kotletów, to liga będzie zaliczona. Tak to to, tak to to, tak to to!
Oto nasza para – buch:
Krosbud – HB Bruk Budachów nasz typ 7:1
Krosbud – „I dudni, i stuka, łomoce i pędzi”. Nie zatrzymuje się na głównych stacjach. Nawet mistrz king nie był w stanie sprawić, by krosbudowska lokomotywa stanęła. Wobec zadyszki Mikubi i Lucky Polkan, to właśnie ten zespół urasta do miana głównego rywala obrońcy trofeum. Potyczka z potykającym się w ostatnim czasie o własne nogi HB nie powinna nastręczać wiceliderowi większych problemów. To będzie konfrontacja najlepszej i najsłabszej defensywy. Oba teamy straciły odpowiednio – 3 i 32 bramki. Niby, jak mawiał legendarny trener Kazimierz Górski, „piłka jest okrągła, a bramki są dwie”, to nam się zdaje, że i owszem, tym razem standardowo piłka będzie okrągła, ale już bramek będzie siedem i jedna. Dodatkowym atutem Krosbudu jest niemal demokratyczna lista strzelecka. Dwie lub więcej strzelonych bramek ma aż pięciu zawodników: Bogusz, Zoga, Cebula, Dominków i Urbański. Budachowianie mają do dyspozycji trzy karabiny nieco mniejszego rozmiaru: Gołębowski, Lipiński i Müller. Co prawda mawiają, że rozmiar nie gra roli, ale wydaje się mało prawdopodobne, aby HB wygrał ten mecz i nastąpiło przetasowanie uczestników ligi europejskiej.
Hurtownia King – Mikubi nasz typ 4:2
Wicemistrzowie, jak już nadmienialiśmy, są mocno zdyszani. Martwi nas to, powoduje skoki ciśnienia i haluksy. W ostatnim meczu, mimo ogromnego i widocznego wysiłku została brutalnie wypunktowana przez Krosbud. Po ciężkim przeciwniku czas na ciężkiego przeciwnika. Mimo trzeciego miejsca czarnych koszul, wciąż mogą pokusić się o złoto. Warunek jest jeden – wygrana z kingami. Ewentualna przegrana sprawi, że mistrzowie odfruną wicemistrzom niczym pierdzący balon puszczony luzem. Siedem punktów różnicy, nawet na półmetku, to ogromna strata. Emocje zapowiadają się przednie, bowiem mecze tych zespołów zawsze należą i należały do zaciętych. To taki nasz emelhowski West Ham – Millwall. Ciekawostką jest fakt, że cztery ostatnie konfrontacje kończyły się wygranymi różnicą dwóch bramek. Bilans meczów 2:2. Mikubi niezbędny jest spokój, psychiczne uwolnienie i koncentracja. Jeżeli Marek Abramowicz Wieczorek dorzuci do tego skrzynkę don perignon i dziesięć tajskich tancerek wykonujących Taniec Pracownic Kopalni, to kto wie, może zrobią z tryka skopa. W każdym razie, gdyby Zeus okazał się łaskawy dla Mikubi, to nasze rozgrywki staną się jeszcze bardziej aromatyczne.
Tęcza Junior – Lucky Polkan nasz typ 1:4
Ze szczęściarzami trudno nadążyć. Rozpoczęli ładnie, by nie powiedzieć very ładnie. Teraz pikują w kierunku gruntu. Fakt, że przegrali z liderem i wiceliderem, ale od drużyny, która miała ambicje na złoto lub srebro wymagać należy nieco więcej. LP nie był dramatycznie słaby, ale krótka ławka i brak bezcennego Gronostaja zrobiły swoje. Podobnie jak czarne koszule, także i czwarty team MLH musi teraz z mozołem gromadzić punkty w pojedynkach z europejczykami i szukać swoich okazji w walce z Hurtownią, Krosbudem i Mikubi. Okazją do tego jest cała runda rewanżowa, wiosenna. Młoda Tęcza jak na razie ogrywa się pokazując wolę walki i ambicję. Przegrywa, ale już nie raz pisaliśmy, że wynik jest sprawą drugorzędną. Nawet dla prawdziwych tifosi. Dla nich (nas) ważne są właśnie wymienione cechy. Gryźć, kopać, kąsać, oczywiście sportowo. Różnica punktowa obu ekip jest znaczna, ale wydaje się, że to właśnie w tym meczu multicolores mogą dorwać swoje kolejny punkty bądź punkt. Tak, już słyszymy sypiący się na podłogę groch. Dlatego z duszą na ramieniu stawiamy asekuracyjnie na Polkan.
Pauzuje – Nova Therm
